Praktykować uważność możemy podczas tak zwanej:
- praktyki nieformalnej – czyli podczas każdej czynności, jaką wykonujemy. Po prostu będąc w pełni uważni danego momentu, w pełni obecni w danej chwili. np. uważnie pić kawę i czuć jej smak, albo wsłuchać się w śpiew ptaków podczas spaceru w lesie.
- praktyki formalnej – która przybiera najczęściej formę medytacji, w wybranym przez nas miejscu i czasie. I kojarzy nam się często z pozycjami siedzącymi, choć nie są to tylko pozycje siedzące, ale też stojące czy leżące, a nawet medytacja w ruchu.
Jeśli nie spotkałeś/łaś się z praktyką uważności i chcesz dowiedzieć o co tu chodzi, zobacz: Co to jest Mindfulness?
Przyjrzyjmy się więc teraz praktyce formalnej i temu, jak do niej podejść, jak zacząć medytować. I temu, jak siedzieć podczas medytacji.
Do podstawowych zalecanych pozycji do medytacji zalicza się:
- Lotos lub pół lotos – pozycja, która chyba najczęściej kojarzy się z medytowaniem, w której nogi są skrzyżowane w taki sposób, aby jedna stopa leżała wzdłuż uda, a druga spoczywała w przestrzeni między łydką a udem na ziemi. Jeśli jesteśmy dobrze rozciągnięci, drugą stopę również kładziemy wzdłuż drugiego uda tworząc pełny lotos.
- Seiza – tradycyjny sposób siedzenia w Japonii. Pozycja, w której siadamy na piętach. Zwykle na poduszce. Kolana są zgięte, a stopy obciągnięte. Łydki i stopy stykają się z podłożem.
- Siedzenie na krześle – siedzenie na twardym krześle bez opierania się. Nogi rozstawione na szerokość bioder, stopy całe dotykają ziemi. Kolana zgięte pod kątem 90 stopni.
Ależ to wszystko niewygodnie brzmi! A jeszcze na moich bazgrołach ten, co medytuje w japońskim siadzie wyszedł jakiś zgarbiony, ale oczywiście plecy wypadałoby mieć wyprostowane, co by nie bolały 😉
Na początku praktyki wszystkie wyżej wymienione pozycje mogą okazać się delikatnie mówiąc – mało komfortowe. W pozycji skrzyżnej mogą boleć nas kostki, w pozycji japońskiej kolana. Podczas dłuższej medytacji mogą też po prostu zacząć drętwieć nam nogi. No i jeszcze kręgosłup… To wszystko może prowadzić do szybkiej rezygnacji z kontynuowania praktyki.
Żeby zmniejszyć dyskomfort sięgnij po koc lub poduszkę, ale najlepiej twardszą, bardziej zbitą. Najlepiej medytuje się na specjalnych pufach, zwanych zafu. Zafu to po prostu poduszki przeznaczone do siedzenia, stworzone najczęściej z naturalnych materiałów, jak bawełna, czy len i wypełnione gryką lub kapiokiem. Dzięki czemu zapewniają optymalne podparcie dla kręgosłupa i ilozują od zimnego podłoża. Jeśli nie masz takiej pufy, możesz użyć koca lub dwóch, tak żeby siedzieć wyżej. Dzięki temu odciążysz kolana i siedzenie w siadzie skrzyżnym czy w seiza będzie o wiele bardziej komfortowe.
Jaką pozycję wybrać?
Szczerze mówiąc na początku miałam problem ze wszystkimi tymi pozycjami. Najbardziej niezrozumiała i niekomfortowa dla mnie jest zdecydowanie pozycja siedząca na twardym krześle. I po prostu jej nie stosuję, bądź bardzo rzadko. Najczęściej jednak wybieram siad skrzyżny, który na początku praktyki był dla mnie bardzo niewygodny, bo właśnie bolały mnie kostki czy kolana. Ale doszłam do wniosku, że jeśli chcę medytować, to musi mi być przede wszystkim wygodnie. Dlatego siadałam nie na ziemi, a na kanapie i podpierałam kręgosłup, żeby nie bolały mnie plecy. Po jakimś czasie byłam w stanie siedzieć w tej pozycji bez bólu i już nie na kanapie 😉
Nie ma jednej właściwej odpowiedzi na to, jak siedzieć podczas medytacji i która pozycja jest najlepsza. Zdecydowanie dobrym rozwiązaniem jest przetestować wszystkie na sobie i zobaczyć, w której jest mi na tyle komfortowo, żebym nie myślał/a o bólu.
To, co ważne w każdej pozycji, to:
- przede wszystkim Twój komfort
- prosty kręgosłup – to dla Twojego zdrowia
- siedzenie w taki sposób, który pozwoli Ci zrelaksować mięśnie
- jednocześnie taka pozycja, która nie będzie zbyt relaksująca – chodzi o zachowanie świadomości, nie koniecznie o to, żeby zasnąć 😉
To, gdzie i jak będziesz siedzieć nie ma większego znaczenia, jeśli uda Ci się znaleźć optymalną pozycję dla siebie, która obejmuje te 4 punkty.
Zachęcam Cię do eksperymentowania, usiądź raz na podłodze, na miękkim dywanie, na kocu, na krześle, na kanapie. I zobacz, gdzie jest najlepiej dla Ciebie.
Wiem, że ten wpis jest o pozycjach siedzących, ale jeśli żadna z powyższych nie jest dla Ciebie odpowiednia, zacznij od pozycji leżącej. To również jedna z podstawowych pozycji do medytacji. Tutaj leżymy w tak zwanej “pozycji trupa”, czy “martwego ciała”, zwanej w jodze Savasana. Czemu trupa? Bo leżymy na plecach, całe ciało wyprostowane, nogi i stopy lekko rozchylone na boki, ręce wzdłuż ciała. Może nie brzmi zbyt zachęcająco, ale zdecydowanie jest to jedna z najbardziej relaksujących pozycji dla naszego ciała 🙂
Zapraszam Cię też do rozpoczęcia podróży z moim cyklem siedmiu nagrań, z których pierwsze skupia się właśnie na świadomości ciała i pozwoli Ci zbadać która pozycja do medytacji jest odpowiednia dla Ciebie.
Warto posłuchać:
Zapraszam Cię do wysłuchania serii wprowadzającej do Mindfulness. Przez Tobą 7, 5-cio minutowych nagrań, w których będę opowiadać o podstawach praktyki uważności i przeprowadzać Cię przez proste techniki wzmacniające świadomość ciała, emocji i umysłu. To nagranie jest pierwszym z serii wspowadzającej i dotyczy świadomości ciała. Spokojnej podróży 🙂