Mindfulness – budowanie nawyku świadomości…

Dzisiejszy wpis będzie o budowaniu nawyków i tego, jak to się ma do praktyki uważności. Czy możemy do praktyki podejść tak jak do budowania każdego innego zdrowego nawyku?

Od kilku już lat wspieram innych w zmianie nawyków na zdrowe. Podczas tygodniowych wakacji w otoczeniu cudnych jezior, pomagałam wraz z moim niezastąpionym zespołem, niejednej kobiecie zmienić lub zbudować od nowa zdrowe nawyki. Z tego i z własnego doświadczenia budowania nawyków zauważam, że to, co zwykle jest ważne w tym procesie.

A to przede wszystkim:
  • zidentyfikowanie obszaru (nawyku) do zmiany bądź zbudowania
  • świadomość co powoduje obecny nawyk lub w przypadku budowania – wymyślenie bodźca, który będzie go wyzwalał
  • świadomość pragnienia, jakie kieruje Twoim nawykiem (skąd takie zachowanie, po co robię to co robię – jaką otrzymuję za to “nagrodę”?)
  • jasno wyznaczony cel (może okazać się bardzo pomocny i wspierający motywację)
  • stworzenie planu działania – czyli konkretnie co będę robić i kiedy
  • regularność i systematyczność 

I tu może pojawić się pewna sprzeczność jeśli chodzi o połączenie nawyku z praktyką uważności.. Nawyk to czynność zautomatyzowana, którą nabywamy w wyniku powtarzania. Czyli z czasem, jeśli coś wejdzie nam w nawyk to robimy to już mniej świadomie, albo w ogóle z automatu, nie włączając świadomości. 

Uważność z kolei, jak już wiemy, to świadoma uwaga kierowana na chwilę obecną bez jej oceniania. Tak więc, jeśli mamy tu sprzeczność między czynnością świadomą a automatyczną, to czy możemy traktować praktykę mindfulness jako budowanie dobrego nawyku?

Sprzeczność, a może jednak..?

Mimo sprzeczności semantycznej, ja dostrzegam w praktyce uważności budowanie nawyku. Jednak jest też jedna różnica w jego budowaniu, jeśli porównamy do budowania innych nawyków, jak np. ćwiczeń, czy zdrowego odżywiania. Napisałam wcześniej, że jedną z ważnych rzeczy przy budowaniu nawyków jest określenie jasnego celu. W przypadku praktyki uważności ważne jest wręcz, żeby tego celu nie mieć. Żeby wyzbyć się dążenia i zaufać temu, co przyniesie praktyka. Żeby nie zakładać mierzalnych wyników, jakie mają się pojawić. Bo przecież chodzi o to, żeby nie oceniać, a być uważnym na to, co chwila, a zatem też praktyka przyniesie.. Rozwinę tę myśl w innym wpisie poświęconym 9 postawom, o których już wspominałam wcześniej.

To po co w ogóle zaczynać?

O ile jest to zrozumiałe dla kogoś, kto praktykuje od lat, tak na początku drogi może być trudno zrozumieć ten brak celu. Powiedziałabym tak – każdy z nas zaczyna z jakąś motywacją. Chcemy być bardziej uważni po coś, zwykle, żeby lepiej radzić sobie ze stresem, albo być szczęśliwym. I to jest jak najbardziej zrozumiałe. Natomiast akurat w tym przypadku nie możemy być pewni, że praktyka przyniesie nam: szczęście/spokój/czy cokolwiek sobie wymarzymy. Jeśli np. zmienimy dietę i zaczniemy biegać, możemy z dość dużym prawdopodobieństwem założyć, że będziemy lepiej wyglądać, czy lepiej się czuć. Często nawet jesteśmy w stanie określić mniej więcej czas i wystarczy, że postaramy się bardziej, a wyniki będą lepsze. Z uważnością jest taki paradoks, że zwykle korzyści przychodzą wtedy, kiedy się ich nie spodziewamy. I wtedy, kiedy nie próbujemy wymuszać ich przyjścia.

Świadomość a nawyk

Jest jeszcze jedna różnica. Zwykle, jak budujemy jakiś nowy nawyk bądź zmieniamy stary, chcemy, żeby z czasem ta czynność nie wymagała od nas myślenia i działa się sama. Tak czy siak na początku budowania lub zmieniania nawyku robimy to świadomie. W przypadku mindfulness można powiedzieć, że nie tylko budujemy nawyk świadomie na początku, ale też z czasem jesteśmy go świadomi za każdym razem jak się pojawia. Bo w końcu na tym to polega, żeby włączyć świadomość… 

Aczkolwiek, jak zauważysz z czasem praktykowania, sam początek będzie się dział automatycznie. Po jakimś czasie regularnego siadania o 8 rano do praktyki formalnej, Twoje ciało będzie Cię samo niosło w miejsce, w którym zazwyczaj siadasz. Jeśli „włączasz” uważność za każdym razem, jak jesteś pośród natury (w parku, w lesie), zauważysz, że jak będziesz w nowym, pełnym zieleni miejscu – automatycznie poczujesz chęć poświęcenia chwili na praktykę nieformalną. 

Poza tym, co jest dodatkowym plusem rozwijania tego nawyku – będąc bardziej świadomym będzie Ci łatwiej zmieniać inne nawyki 🙂

Ciekawa jestem Twoich przemyśleń w tym temacie, jeśli masz ochotę – podziel się nimi w komentarzu. Możesz się ze mną zgodzić lub nie, sama nie wiem czy jestem przekonana do tego porównania. Z jednej strony czuję, że przynajmniej na początku podróży z uważnością warto potraktować to jako budowanie nawyku. Jak podczas kursów mindfulness, nauczyciele zachęcają, aby praktykować w wyznaczonym miejscu codziennie, najlepiej o tej samej porze. To wspiera budowanie dobrego nawyku. Z drugiej strony mam poczucie, że z czasem uważność staje się częścią nas. Nie jest już tylko dobrym, zdrowym nawykiem, bo staje się sposobe na życie…

Aby wzmocnić nawyk świadomości, przygotowałam dla Ciebie kolejne nagranie w serii wprowadzającej. Życzę Ci miłej 5-minutowej uważności 🙂

Posłuchaj:

Zapraszam Cię do wysłuchania serii wprowadzającej do Mindfulness. Przez Tobą 7, 5-cio minutowych nagrań. Opowiadam w nich o podstawach praktyki uważności i przeprowadzać Cię przez proste techniki wzmacniające świadomość ciała, emocji i umysłu. To nagranie jest trzecim z serii wprowadzającej i dotyczy właśnie budowania nawyku świadomości. Spokojnej podróży.

Jeśli nie miałeś/aś okazji wysłuchać wcześniejszych nagrań, tutaj znajdziesz całą playlistę.

Mindfulness podstawy – stacja “Nawyk świadomości”

Dołącz do wspólnej podróży
i pobierz prezent - 5 minutową medytację na telefon!

6 comments
    1. Dzięki Ela, ciekawa jestem Twojego kodeksu 😉 Zdecydowanie, dla mnie też słowo “praktyka” jest w tym przypadku bardziej właściwe, zwłaszcza, że: «praktyka to świadome, celowe działanie wykonywane regularnie». Sama nie używałam dotąd w kontekście uważności słowa “nawyk”, ale ostatnio się z tym spotkałam i dostrzegam sporo analogii, a i sama łapię się na tym, że poniekąd weszło mi to w nawyk. Przykład: śpiew ptaków działa u mnie jak wyzwalacz i automatycznie słysząc go przełączam się na uważne słuchanie, często świadomość łapię dopiero po chwili 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz również